ARTERIA

Były muzyczne, poetyckie, fotograficzne i plakatowe. Był nawet snobistyczny bal artystyczny. Ale największe są te multimedialne, wielopokoleniowe, wielonarodowościowe. I taka będzie trzydniowa ARTeria, po raz pierwszy w Ognisku Polskim, która zadaje artystom pytanie: Is London A Bridge?
Organizowany przez „Nowy Czas” cykl wydarzeń artystycznych ARTeria od początku stawiał sobie za cel spotkanie polskich artystów mieszkających w Londynie oraz prezentację ich dokonań. Ujął to znakomicie historyk sztuki Wojciech Goczkowski: – Takie projekty jak ARTeria pokazują, że ukrytym potencjałem artystycznego wydarzenia jest spotkanie, dające szansę rozmowy ludziom rozrzuconym w anonimowości wielkiego miasta.

Ale zaczęło się znacznie skromniej: od polskich artystów mieszkających, pracujących lub studiujących w Southwark na południowym brzegu Tamizy, niejako z inspiracji lokalnych władz dzielnicy. I nie było jeszcze wtedy nazwy. Spotkaliśmy się w historycznym pubie Thomas á Beckett przy Old Kent Road (w którym kiedyś próby miewał David Bowie). Już wtedy Wojciech A. Sobczyński (rzeźbiarz i malarz, mieszkający w Londynie od końca lat sześćdziesiątych, który ma pracownię w pobliżu Waterloo powiedział: – Takie wystawy pokazują w sposób znaczący, co my, Polacy, możemy wnieść do szerokiego spektrum życia kulturalno-artystycznego Londynu. A Justyna Kabała, młodziutka studentka Royal College of Art, dodała: – Bardzo podoba mi się przekrój wiekowy artystów. Mogłam porównać się z tymi, którzy tworzą tu od lat. Wystawy takie mają ogromne znaczenie, bo wpływają na zmianę stereotypowego myślenia o Polakach w Londynie.

Z pubu przy Old Kent Road wyruszyliśmy starą rzymską trasą – co prawda nie do Canterbury, lecz pod prąd, w kierunku London Bridge. W gościnnych kryptach St George the Martyr przy Borough High Street znaleźliśmy swój tymczasowy – arteria to przecież droga, pulsująca twórczym fermentem tętnica, dla której zastój to śmierć – ale niezwykle gościnny dom. Kiedy probosz tej parafii zaprosił nas do świeżo oddanych po remoncie krypt tego zabytkowego kościoła, w którym miejsce znalazła Little Dorrit Dickensa, wiedział co robi. Miejsce piękne, znakomicie położone, krypty bardzo neutralne w charakterze (białe ściany, dębowe podłogowe panele), przez co bardzo przyjazne różnorodnym artystycznym aranżacjom. – Ściany muszą pozostać w idealnym stanie – przykazał probosz podczas wstępnych oględzin. Kupiliśmy więc podpatrzony w niemieckiej galerii, niezwykle sprawnie działający, a jednocześnie prawie niewidoczny system zawieszeń obrazów, artyści go zamontowali i w ten sposób zapłaciliśmy za wynajęcie miejsca na pierwszą trzydniową wystawę i towarzyszące jej koncerty. Kiedy wprowadziliśmy się do St George’s mogliśmy wybierać dowolnie terminy. Teraz, kiedy przygotowywaliśmy się do tegorocznej jesiennej ARTerii do wyboru mieliśmy jedną datę. Krypty ze swym sprawnym systemem montowania prac i znakomitą lokalizacją stały się pożądanym miejscem nie tylko dla lokalnych działań. Stały się między innymi siedzibą dorocznego London Photography Festival i paru innych ważnych wydarzeń.

I pewnie byśmy tam jeszcze zostali, ciesząc się gościnnością anglikańskich krypt, gdyby nie nadzwyczajne wydarzenia z połowy września tego roku. Uroczystość otwarcia Ogniska Polskiego przy Exhibition Road po gruntownym remoncie. Wielkie wrażenie zrobił na mnie nie tylko bar i restauracja, ale również odnowiona Sala Hemara, w której ten wielki twórca miał kiedyś swój teatr. Przysypana kurzem zapomnienia, zaniedbania i zaniechania, raczej odpychała niż przyciągała. Ale – napisaliśmy kiedyś przy okazji wizyty warszawskiego teatru, który przywiózł do Ogniska spektakl oparty na życiu i twórczości Hemara – jego duch ludzi obudzi. I tak się stało. Po licznych perturbacjach związanych z próbą sprzedaży tego miejsca, po gruntownych remoncie duża sala na I piętrze Ogniska znów błysnęła swoim naturalnym blaskiem dyskretnej elegancji. Zarządzający klubem zaprosili na otwarcie młodych polskich projektantów, którzy przywieźli swoje prace na London Design Week i zaprezentowali je właśnie w Ognisku, od razu, na start dając jakby jasny sygnał, jak znakomitym miejscem wystawowym może być Sala Hemara. (Wielkie gratulacje dla pana Andrzeja Błońskiego, z którego inicjatywy młodzi polscy projektanci pojawili się w Ognisku Polskim natychmiast wprowadzając w te piękne stare mury nowego ducha). Neutralność tej sali powoduje, że można w niej wyobrazić sobie wszystko – od wystaw, po koncerty, odczyty, bale i towarzyskie spotkania. Tak też zadziałała moja wyobraźnia, która natychmiast poprowadziła ARTerię do tego miejsca, gdzie właśnie odbędzie się jej 15. edycja. Będzie to głównie wystawa prac polskich artystów różnych generacji mieszkających w Londynie oraz tych, z którymi udało im się zbudować London Bridge. Dobrym przykładem jest malarz Paweł Wąsek, który do swej otwartej pół roku temu galerii De Montage w Forest Hill zaprosił znanego rysownika, współpracującego kiedyś z „The Times” i „Daily Telegraph”, a teraz z „Evening Standard”. Weef wystawił swoje prace w galerii Pawła, teraz obaj zaprezentują się podczas ARTerii. Bo ARTeria stawia sobie za cel nie tylko promocję polskich artystów, ale tworzenie środowiska i platformy do dialogu między artystami różnych narodowości a odbiorcą. Do takich interakcji dochodzi w wielokulturowym Londynie. Stąd tytuł wystawy: Is London A Bridge?

To w Londynie biografie polskich artystów wzbogacają się o nowe doświadczenia. Londyn stał się mostem łączącym początki kariery artystycznej z nowym, unikatowym doświadczeniem poszukiwania drogi na gruncie kulturowo obcym, dalekim od korzeni, fundamentów artystycznej wrażliwości i piętna rodzimej tradycji. Czy fakt tego wyrwania i przejścia jest widoczny w pracach powstałych tutaj, nad Tamizą? Czy jest elementem decydującym o oryginalności artystycznych wypowiedzi? Is London a Bridge?



Pierwszego dnia podczas wernisażu wystąpi skrzypaczka Barbara Dziewięcka, z założonym przez siebie A Piacere Trio (Przemysław Dembski – fortepian, Anne Chauveau – wiolonczela), z którym odniosła już spory sukces i – gościnnie – akordeonistą Mariuszem Miśdziołem. Zagrają swoje momentami nieco diaboliczne The Ultimate Tango. Ale będą też dźwięki bardziej nostalgiczne – proszę, by co wrażliwsi czytelnicy nie ulękli się zbytnio nowoczesności. Basia gra w orkiestrze Nigela Kennedy’ego i szukanie nowego ducha w czymś, co jest już utartą tradycją jest dla niej nieustannym wyzwaniem. Porywające lub nostalgiczne tanga, które tu i ówdzie zazgrzytają jak zdarta winylowa płyta z pewnością rozgrzeją uczestników wernisażu.

Drugiego dnia ARTerii o godz. 19.30 odbędzie się autorskie przedstawienie w reżyserii i wykonaniu Tatiany Judyckiej i Dominiki Dwernickiej, z udziałem Sebastiana Pałki, przy współpracy Violi Bruni i Signhild Meen Wærsted oraz muzyków z zespołu Beo. Wieczór poetycko-muzyczny będzie obfitował w niespodzianki. Występujące panie to studentki na kierunku MA in Performance Making w Goldsmiths College. Sebastian Pałka jest absolwentem krakowskiej PWST, aktualnie kończy inny kierunek studiów w Goldsmiths. Miniatura teatralna w oparciu o twórczość Bolesława Leśmiana w wykonaniu wielonarodowościowego zespołu ma przypomnieć publiczności postać poety, autora baśniowych i niebaśniowych erotyków. Leśmian eksperymentował z językiem, tworzył neologizmy. Próba dramatyzacji kilku jego tekstów oscyluje między tradycyjną formą inscenizacji teatralnej a performance art, będąc jednocześnie zabawą rzucającą wyzwanie podniosłej tematyce miłości.

Ostatniego dnia, w sobotę 16 listopada o godz. 19.30 wystąpi wokalistka, autorka tekstów i kompozycji do swoich piosenek Monika Lidke z muzykami. Towarzyszyła nam od samego początku. Podczas popołudniowego występu na pierwszej ARTerii w St George the Martyr swoim delikatnym, znakomicie wyszkolonym głosem, jak magnes zatrzymywała przypadkowych gości wystawy. Sama już przekroczyła swój London Bridge, kiedy przeprowadziła się tu z Francji, wydała pierwszą płytę (lada dzień wyjdzie już druga). Utwory z pogranicza jazzu i folku śpiewa po polsku francusku i angielsku.

Otwarcie wystawy we czwartek 14 listopada godz, 19.00. 15 i 16 listopada wystawa czynna od 12.00 do 19.00. Zapraszamy!

PS. Tytuł oczywiście nie sugeruje ostatecznego opuszczenia naszego ulubionego miejsca. Tymczasem wyruszamy w drogę! ARTeria to też po trosze artystyczny happening, więc wiele niespodzianek może się zdarzyć!

Redakcja Nowyczas

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Twitter picture

You are commenting using your Twitter account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s